piątek, 3 stycznia 2014

4.Nie przejmuj się mną

Gdy po krótkiej drzemce się obudziłam stał nade mną Jason. Trochę się go przestraszyłam, nie spodziewałam się.
-Jak się spało - spytał
-Ej, Jason. Ty mnie do cholery więzisz! - nie wiem po co zwróciłam mu na to uwagę. Powinnam się cieszyć że dobrze mnie traktuje, ale to było co najmniej dziwne zachowanie, jak na tą sytuację.
-Posłuchaj, muszę ci coś powiedzieć
-No to słucham! wreszcie dowiem się co jest grane
-To dla mnie trudna sytuacja. Harry jest moim kolegą, co prawda młodszym, ale... mam z nim problemy. On przymusza mnie żebym mu pomagał, ale ja nie chcę. Zanim przyszłaś pracować w kawiarence wszystko było okej, przyzwyczaiłem się do tego. Ale... ty to wszystko zmieniłaś.
-Ja? Jak to zmieniłam? - zdziwiło mnie to na maksa
-Po prostu zakochałem się w tobie
-Aham, i to dlatego mnie więzisz?
-Nie. Harry o niczym nie wie. Więzimy cię bo Jamie to twój kumpel, ale nie tylko twój, bo też nasz. Pomaga nam. A ty nie mogłaś się o tym dowiedzieć na wolności, kto wie co byś mu zrobiła. - rozpłakałam się. Mimo że wszystko podejrzewałam to dopiero teraz prawda "oficjalnie" wyszła na jaw. Wpadłam w objęcia Jasona i powoli przestawałam płakać
-Jason... co teraz będzie?
-Nie wiem, na prawdę. Daj mi to sobie poukładać jakoś, proszę - chwycił się za głowę i zaczął targać swoje włosy. Ja milczałam. Po chwili wbiegł Jamie. Przestraszyłam się go, nie chciałam patrzeć mu w oczy.
-No, to co mała? Idziemy się pobawić? Jason, idź sobie! - co? on chce mnie wykorzystać?
-Nie, Jamie, nie chcę, proszę zostaw mnie w spokoju - odpowiedzialam, choć zdawałam sobie sprawę że to nic nie da
-Jesteś straszliwym skurczysynem - wtrącił Jason i mocno uderzył Jamiego, a ten chwytając się za rozwalony łuk brwiowy wyprostował się i uderzył mnie w brzuch. Zaczęłam się skręcać z bólu, to było koszmarne.
-Nie dotykaj jej śmieciu! - Jason po raz kolejny uderzył go w to samo miejsce. Jamie okazał się tchórzem i z obolałą głową udał się w kierunku wyjścia. Ja wciąż z rękami wokół brzucha, na klęczkach szeptałam do Jasona
-Proszę idź już, nie przejmuj się mną, idź!
-Nie! Nie mogę cie tak zostawić, chcesz żeby tu wrócił? - spuściłam głowę. Doceniałam to że się o mnie martwi, ale chciałam zostać sama
-Jason...proszę
-Dobra, ale będę tu wracał, będę miał na oku tego frajera - skinęłam głową na zgodę, a on powoli wyszedł. Musiałam sobie wszystko ułożyć i dopiero po chwili doszło do mnie że niepotrzebnie wyganiałam swojego wielbiciela, wiedziałam że on był w stanie mnie chronić. Postanowiłam ponownie się zdrzemnąć, szybko mi się to udało.
Po kilku godzinach obudziłam się, obok siebie zauważyłam Jamiego. Oboje byliśmy nadzy....



Mam wrażenie że w tym rozdziale wszystko działo się troszkę szybko ale jestem pełna nadziei że to dla was raczej dobrze. Niezmiernie się cieszę że wasza liczba wzrasta :) Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej.

5 komentarzy:

  1. Super dodaj szybko kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Z góry przepraszam, że komentarz dodaję pod rozdziałem. Jeżeli Ci to przeszkadza, usuń go.:)

    Zapraszam na creative-trailers.blogspot.com, gdzie możesz zamówić zwiastun u Kadu. Zamów - a mam nadzieję, że nie pożałujesz!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj!!

    Nie wiem czy pamiętasz, ale robiłam Ci szablon na tego bloga :)
    Wczoraj otworzyłam swojego bloga graficznego, gdzie dodałam notkę o twoim szablonie (również dodałam tam link do twojego fan-fiction, mam nadzieję, że nie masz pretensji)! :)
    Chciałabym Cię prosić, abyś zmieniła link w buttonie z moim podpisem, na twoim blogu.

    Wchodzisz w bloggera >> układ >> gadżet o nazwie "SZABLON" >> zmieniasz link (nie link do obrazka!) na ten: http://graphicsbyme4you.blogspot.com

    Z góry dziękuję! :**

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejny rozdział, bo już nie mogę doczekać się jak dalej potoczy się akcja

    OdpowiedzUsuń